To co powiedziałam wyżej, można zrobić coming out bez naklejek i 2. Jakby do zrobienia linczu ktoś faktycznie musiał być LGBT, przecież takim ludziom wystarczy "przeczucie". Taki lincz równie dobrze mógłby być przeprowadzony w USA, Francji albo Czechach, bo z tego co wiem homofobia istnieje na całym świecie i wszędzie znajdzie
Piosenkarz Michał Szpak udostępnił w swoich mediach społecznościowych oświadczenie wspierające osoby queerowe, czyli osoby o nieheteronormatywnej seksualności lub płciowości. Jego fragment brzmiący "Bądź z nami, queerami!" został zinterpretowany jako coming out wokalisty. Jednak artysta zaprzeczył tym doniesieniom. "Queerowa istoto, te słowa queerujemy dla Ciebie. Ten świat, w którym żyjemy, to za mało. Za dużo w nim nakazów, restrykcji, przemocy. Za dużo w nim tych, którzy nas nie znają. Za mało w nim barw, czułości, rozkoszy. Nas w nim za mało. (…)" - zaczyna swoje oświadczenie w mediach społecznościowych Michał Szpak. Artysta od początku swojej kariery znany jest nie tylko z umiejętności wokalnych, ale i wizerunku, który przekracza binarną ekspresję płciową. Nigdy nie określił się jednak jako członek społeczności LGBTQ+. Czytaj też: Zamazał plakaty z całującymi się parami LGBT+. Przyjdzie więcej całujących się par Coming out Michała Szpaka? Artysta zaprzecza "Queerarchia to świat, w którym jesteś tym, kim pragniesz być. Queerarchia to świat wolny od stygmatu winy i piętna wstydu. Wolny od tego, co gorsze i lepsze. Świat, w którym możesz być tak męska, tak kobiecy, tak niebinarne, jak tylko jesteś w stanie to sobie wyobrazić. (…) I jeśli kiedykolwiek, queerowa istoto, poczujesz się sama, to pamiętaj: nigdy nie byłaś, nie jesteś i nie będziesz sama. Bo Queerarchia jest w Tobie! Queerarchia jest we mnie i w każdym, kto chce żyć jej prawem. (…) Bądź z nami, queerami" — napisał wokalista. I właśnie ten ostatni fragment został zinterpretowany jako wyoutowanie się Michała Szpaka. Jednak wokalista w rozmowie z portalem zaprzeczył tym doniesieniom. "Jest to oda, która została wystosowana przez organizatora wydarzenia, w którym biorę udział jako juror. Życie miasta nie jest mi obojętne i każda forma wsparcia jest ważna. Miesiąc wolności. Gdybym chciał zrobić coming out, zrobiłbym to w bardziej spektakularny sposób" — powiedział artysta.
Zgody tej możesz odmówić lub ją ograniczyć poprzez zmianę ustawień przeglądarki (szczegółowe informacje znajdziesz. Zobacz 9 odpowiedzi na pytanie: Coming out. Jak to zrobić?
zapytał(a) o 16:24 Jak zrobić coming out? Niestety ale jestem zmuszony to zrobić w okresie 2-3 tygodni, ze względu na psychoterapię. Psychoterapeuta powiedział że rodzice muszą wiedzieć, żeby zrozumieć i wyjaśnić moje problemy w zdrowiu psychicznym. Niestety nie mogę teraz tego ominąć bo to już drugi psychoterapeuta który mi to mówi. Można powiedzieć że moi rodzice już połowicznie wiedzą, głównie muszę im to oficjalnie przekazać ze jestem osobą transpłciową, ale nie wiem jak. Strasznie się stresuje i nie mam ochoty im tego mówić, nie mam też pojęcia co mam robić. Odpowiedzi Może zaproś ich do terapeuty i przy tym terapeucie powiedz rodzicom o tym, że jesteś osobą transpłciową. Terapeuta powinien Ci pomóc przez to przejść Jeśli nie czujesz się pewnie, możesz napisać na kartce, która dasz rodzicom. Choć myślę, że najlepiej będzie, jak powiesz im osobiście, mogą mieć jakieś pytania i unikniesz nieporozumień. Wprost. Znajdź moment gdzie nie robią nic ważnego, gdzie są spokojni i spokojnie powiedz im wprost że jesteś taki i taki, masz takie i takie upodobania sratatata EKSPERTMomoshiki odpowiedział(a) o 22:09 Polecam materiały wideo przygotowane przez Kaja i Tomasza z kanału Transbros: [LINK] [LINK] Najpierw obejrzyj samodzielnie i wybierz ten, który myślisz, że najbardziej by trafił do Twoich rodziców. blocked odpowiedział(a) o 16:41 Prosto z mostu. Wiem łatwo mówić ale co poradzisz? Uważasz, że ktoś się myli? lub
Jak wspomniałem, CO rzadko kiedy jest spontanicznym pomysłem. Kiedy ktoś się przed wami ałtuje (czyli dokonuje coming outu), pamiętajcie, że prawdopodobnie spędził niejeden wieczór obmyślając przebieg waszej rozmowy. Im bliżej się znacie, tym bardziej ałtującemu zależy na waszej przychylnej reakcji.
Czasami zastanawiamy się, jak to jest, że jedne pary są szczęśliwe, a inne niemalże od początku mają kłopoty z porozumiewaniem się. Podejrzewamy, że pewnie ci szczęśliwi kochają się bardziej, bardziej się sobie podobają, czyli może po prostu lepiej trafili? Bycie spełnioną parą to nie tylko kwestia szczęścia, ale i ustawicznej pracy nad związkiem Oto lista zachowań niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania ludzi w związkach miłosnych, opisana przez psychoterapeutę dr Goldsmitha Według psychoterapeuty miłość nie powinna się ograniczać tylko do relacji, ale powinna spływać także na bliskich, dzieci czy zwierzęta Kilka tygodni temu kalifornijski psychoterapeuta dr Barton Goldsmith opisał listę zachowań niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania ludzi w związkach miłosnych. Wskazał on, że oprócz wielkiej miłości do siebie powinniśmy zwracać uwagę także na środowisko wokół nas, które (niezadbane) może zaburzyć nawet głęboką relację. Rzeczywiście postulaty dr Goldsmitha są interesujące — z jednej strony to proste, wręcz fundamentalne zasady, z drugiej jakże często pomijanie w szarości dnia codziennego. Zasada nr 1: Szanuj rodziców partnera i wszystkich jego bliskich "Kocham mojego partnera, ale matkę to on ma straszną" - każdy z nas prawdopodobnie zna minimum jedną parę, w której pojawia się takie sformułowanie. Popularność dowcipów o teściowej wzięła się właśnie z dziwnej niepisanej zasady, że z teściami jest zwykle coś nie tak, że się wtrącają, rządzą, manipulują. Z doświadczeń terapeutycznych jednak często wynika, że to partnerzy nie potrafią wybrnąć z roli dziecka, a nie teściowie usilnie tę rolę podtrzymują. Sporo osób z góry nastawia się negatywnie na relacje z rodziną ukochanego, mając w sobie dojmujące poczucie zagrożenia, wręcz rywalizacji. Co gorsza, niektórzy posuwają się wręcz do gróźb "albo ja, albo twoja matka". Czym to skutkuje? Jeśli partner musi dokonać tak ciężkiego wyboru, to nawet, jeśli wybierze ukochaną, ten związek zacznie się psuć. Nienaturalne jest występowanie przeciwko rodzicom i żaden człowiek nie jest szczęśliwy, jeśli musi z nich zrezygnować albo ich atakować (nawet, jeśli obiektywnie wydają się oni nieznośni). Osoby, które nie znoszą rodziców swoich partnerów tak naprawdę wymierzają cios w kierunku samych partnerów, a co za tym idzie — związku. Znacznie lepszą opcją jest zaprzyjaźnienie się z bliskimi partnera i próba akceptacji ich różnych nawyków. Dr Goldsmith dowcipkuje "hej, czy aby nie każdy z nas ma swoje dziwactwa?", więc czemu nie wykazać tolerancji wobec różnych "dziwactw" teściów? Dopóki jego rodzina nie przekracza agresywnie twoich granic, poćwicz pokorę, kompromis i sztukę odpuszczania. Dobry, kochający partner bardzo doceni taką wyrozumiałość. Ciąg dalszy artykułu pod materiałem wideo: Zasada nr 2: Nie noś w sobie piętrzących się pretensji Mów od razu, co ci leży na sercu, zamiast chować urazę i robić dobrą minę do złej gry. Nic tak nie psuje związku jak fałsz i udawanie, że wszystko gra, gdy w środku jest nam źle. Niestety bardzo często spotykam się podczas terapii z osobami, które przy partnerze się uśmiechają, a tak naprawdę są złe, że ten poświęca za mało czasu, za mało zarabia, za rzadko ma chęć na seks. Nie mówienie wprost sprawia, że ludzie odsuwają się od siebie i przestają być szczerzy. Niedomówienia, tajemnice, obmawianie za plecami (np. do przyjaciół) skutecznie pogrąży każdą miłość. I zwykle eskaluje w bardzo złą stronę, złości robi się coraz więcej, aż w końcu wybucha niepohamowana. Remedium na to jest umiejętność szczerej rozmowy opartej na szacunku i umiejętności aktywnego słuchania. Dobrze jest, by para miała rytuał codziennej, choćby kwadransowej, rozmowy i szczerze dzieliła się odczuciami, co do drugiej strony (oczywiście nie tylko tymi złymi, ale i dobrymi!). Kiedy pojawiają się złe emocje, dobrze jest o nich mówić, ale nie w formie awantury, pretensji, rozżalenia, tylko w formie wyrażania swoich uczuć. Jaka to różnica? Zamiast ataku w rodzaju "jesteś beznadziejny, znowu nie pozmywałeś naczyń, chociaż tyle razy cię o to proszę", można wyrazić siebie słowami "kiedy nie zmywasz naczyń, czuję się totalnie zignorowana i jest mi przykro". To nazywanie uczuć po imieniu, bez równoczesnego zalania drugiej strony pretensjami i oskarżeniami. Jeśli coś ma trafić do naszego partnera, to na pewno prędzej trafi komunikat o uczuciach niż pretensje. Zasada nr 3: Nie podejmuj ważnych decyzji bez uwzględnienia zdania partnera Jedna ze znajomych mi osób ostatnio bardzo się denerwowała. "Brzydki był ten stary dywan, więc wyrzuciłam go i kupiłam nowy, gdy on był w pracy. Wrócił i awantura, że z nim tego nie uzgodniłam. A od kiedy to facet zwraca uwagę na dywany?" Okazuje się, jednak, że w takich sprzeczkach nie o dywan chodzi, a o zasadę, że ważne decyzje życiowe/finansowe/mieszkaniowe para podejmuje wspólnie. Jeśli jedna ze stron sama zarządza życiem obojga, to może być pewna, że w którymś momencie czeka ją swoisty "bunt na pokładzie". Ludzie nie znoszą pomijania, jest to dla większości z nas osaczające i kojarzy się z ubezwłasnowolnieniem. Przeważnie też osoby decyzyjne mają tendencje do protekcjonalnego traktowania swoich partnerów, a to szybka droga do kryzysu w związku. Dlatego warto pamiętać, że para to związek dwojga dorosłych, autonomicznych osób i ze względu na szacunek do siebie nawzajem uwzględniajmy swoich bliskich w istotnych decyzjach. Nawet, jeśli jesteśmy z tych, którzy lubią sobie porządzić. Zasada nr 4: Nie strasz i nie stawiaj na ostrzu noża À propos wspomnianego wyżej szacunku, warto wziąć sobie do serca kolejną zasadę dr Bartona Goldmistha, czyli nie strasz. To bardzo popularne w dialogu wielu par na całym świecie, że w sytuacji kryzysu padają hasła "to może się rozstańmy, to koniec, weźmy rozwód, wynoś się". Nawet, jeśli potem przychodzi spokój i namiętnie godzicie się w sypialni, takie słowa zostają w partnerach, a usłyszane kilkanaście razy z rzędu mocno naruszają fundamenty związku. Ciągłe przywoływanie rozstania często finalnie do niego doprowadza — trzeba o tym pamiętać. Często pomaga umówienie się ze sobą na zakazane słowa, np. że nie będziecie przy byle kłótni mówić "pakuję się", albo "wyjdź z tego domu". Szczęśliwy związek opiera się na rozmowie (nawet w złości), a nie na stawianiu sprawy na ostrzu noża i odgrażaniu się. Pamiętajmy też, że kłótnia jest kompletnie naturalnym elementem w każdym zdrowym związku. Należy tylko potrafić się kłócić z szacunkiem i właśnie bez gróźb. Zasada nr 5: Bądź czuły Oczywiście nic tak nie spaja związku jak udane życie intymne, ale nawet, jeśli partnerzy nie mają ochoty na seks, nie powinni zapominać o czułości. Czasami ludziom wydaje się, że seks to jedyna forma bliskości i ciepła. Dlatego, jeśli ktoś traci libido, często odsuwa się także od przytulania, pieszczot, głaskania i czułych słów. To niestety zabójstwo dla relacji miłosnej, w której obowiązkowym elementem jest codzienna wzajemna dawka ciepła, w formie chociaż jednego czułego gestu, jak pogłaskanie po włosach. Jeśli czytając to, ktoś odczuwa odrazę, to znaczy, że w związku bardzo źle się dzieje i że może to czas, by zasięgnąć porady psychologa/seksuologa? Jeśli zależy nam na relacji — zatroszczmy się o ciepło, bo ono samo z siebie nie wróci, nad tym należy pracować. Zasada nr 6: Miejcie wspólne przygody Pierwsze tygodnie i miesiące związku przypominają często uroczy sen. Odwiedzanie nowe miejsca, smakujecie wykwintne potrawy, chodzicie do kina, teatru. A potem to gdzieś zamiera, a randkowanie ogranicza się tylko do zakupów w supermarkecie i siedzeniu na wspólnej kanapie. Zdrowy związek jednak potrzebuje odmian i odrobiny finezji. Jeśli chodzicie sobie na kawę zawsze do jednej kawiarni, zacznijcie zwiedzać różne w okolicy. Jeśli tylko jeden sport was interesuje, zwróćcie uwagę też na jakiś inny. Jeśli weekendy spędzacie w domu — zaplanujcie jakiś spontaniczny wypad — może wycieczka rowerowa? Może spacer śladami ciekawej polskiej książki? Para, która ma przygody ma też więcej tematów do rozmów- dlatego zdobywanie doświadczeń jest takie cenne. Spraw, by wasza relacja była pełniejsza Szczęśliwe związki są przepełnione miłością, opartą na wzajemnej trosce. Dlatego, jeśli zasady wprowadza jedna strona, a druga kręci nosem — to dalej nic z tego nie będzie. Idealnie by było, żebyście nad relacją pracowali wspólnie. Dr Goldsmith zachęca do otwartości na miłość we wszelkich jej aspektach. Mówi, że miłość nie powinna się ograniczać tylko do relacji, ale powinna spływać także na bliskich, dzieci, na zwierzęta. Powyższe, jakże proste, sugestie wymagają otwartego serca i głębokiej wewnętrznej potrzeby ulepszenia relacji. Pary, które starają się, aby ich relacje były pełniejsze, mają więcej satysfakcji niż ci, którzy utrzymują status quo i niczego nie zmieniają. Jak rozpoznać kłamstwo w rozmowie na żywo i w portalu randkowym? [INFOGRAFIKA] - Monika Gomułka / Źródło:
Game of Thrones Winter is Coming /#17 Zmieniamy Serwer / ile to kosztuje i jak to zrobićhttps://got.gtarcade.com/pl?refer=AgAAF6nBcDdV8iZbile trzeba kasy i
Kolega, od którego w pracy dzieli mnie jedynie biurko, niskie paździerzowe przepierzenie i kilka ładnych lat (jam młodszy), wyznał mi niedawno rzecz tak zaskakującą, tak niebywałą, że zacząłem mieć problemy ze snem i nie tylko. Był to ten rodzaj coming outu, który uczyniony przez osobę publiczną od razu zostałby podchwycony przez tabloidy i rozrobiony bez pardonu na pierwszych ów szerzej znany jednak nie jest, ani w "Klanie" ani w "Mam Talent" nie występował, więc sprawa rozegrała się w niewielkim gronie i nie wyszła poza ściany malutkiej redakcyjnej palarni. Dopiero ja, właśnie teraz, ją upubliczniam, brutalnie wywlekając na światło dzienne głęboko i od lat skrywaną przezeń ponurą tajemnicę. Tajemnicę, która może złamać mu dziennikarską karierę, bo społeczeństwo ujrzy i niechybnie napiętnuje dziwaczność jego zainteresowań. Niektórzy nazwą to po imieniu - po co to robię. To proste. Naturalnie z prymitywnych pobudek; dla poklasku, dla zwiększenia czytelnictwa, dla zwabienia waszego wzroku i uwagi - tu i teraz. Za to mi płacą. Także doczekajcie cierpliwie do wielkiego finału. Nie zawiedziecie się, stoicie - usiądźcie. Jeśli siedzicie - upewnijcie się, że oparcia są dobrze zamocowane. W nerwowym oczekiwaniu na puentę nie doradzałbym lekceważenia względów bezpieczeństwa. Ja z szoku otrząsnąć się nie mogę do tej pory i z tego wszystkiego czasem w tramwajach szarpię zębami tapicerkę i wyrywam uchwyty z wilczym skowytem. Zrozumcie jednak moje położenie, moje uczucia. Ktoś, kogo znam od wielu lat, okazał się być człowiekiem o drastycznie odmiennym, że tak to eufemistycznie ujmę, światopoglądzie. Przez całe dekady budował swój fałszywy wizerunek, skrywając prawdziwe "ja" pod fasadą zwyczajnego bytu. `Wydawał się być zupełnie normalny; rodzina, żona, syn, pies, skoda i własnościowe M-3. A tutaj taki numer! Nie, ciągle nie mogę uwierzyć, że w ten sposób wystąpił wbrew przyjętym regułom, wbrew prawda, że miał swoje osobliwe przyzwyczajenia, ale kto ich nie ma? Nic nie zwiastowało, że nagle, ni stąd ni zowąd, tak agresywnie zamanifestuje swoją inność, wypnie się na kulturę, na obyczaje. Jakby coś go był dzień, jak co dzień. Kwadrans pracy, kwadrans rozmów na papierosie (chodzą na niego nawet ci, którzy zasysają biernie, jak ja, no bo przecież nie będziemy tyrać za palaczy). W palarni jak zwykle dyskutowaliśmy o Petrarce i innych młodopolskich poetach. Nic nie zapowiadało nadchodzącego trzęsienia ziemi. W pewnej chwili rozmowa niespodziewanie zeszła na rycerzy Jedi, bo akurat dzień wcześniej jakieś Star Warsy leciały w wtedy TO się stało. Czas się zatrzymał, papierosy przestały się żarzyć, a białe smugi zawisły wyczekująco. Kolega się nadął, nabrał wymieszanego z dymem powietrza w płuca i wykrztusił z siebie: "Nie mam pojęcia, o czym mówicie, bo nie lubię takich filmów i nigdy nie oglądałem Gwiezdnych Wojen. NIGDY".Naprawdę nie wiem, co będzie dalej. Nie wiem, co zrobię, gdy znów spojrzy na mnie zza komputera. Chyba odwrócę wzrok.
W dzisiejszym poradniku pokaże wam jak zrobić 50-50 grind kickflip out. Jeśli macie jakies pytania dotyczące poradnika napiszcie w komenatrzu 👊🏻😁WPADAJCIE
Coming out był najtrudniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek out was the hardest thing I have ever had to zrobiła coming out a oni jej nie Emma came out oh they could not handle nie. Dzisiejszy wieczór to był wasz coming out nie tonight… you're the ones who came out not out of these round tables. wychodzi z tych okrągłych out of these round tables. iz ovih okruglih Pelton is coming out as approximately two-sevenths of what he że najtrudniejszy będzie coming out przed instead I thought coming out to you guys would be the hardest know you're not gay but I really recommend coming że najtrudniejszy będzie coming out przed thought coming out to you guys would be the hardest partMyślałam że najtrudniejszy będzie coming out przed thought coming out to you guys but instead would be the hardest został zaprezentowany na wystawie Coming Out!I promise you I'm coming out. If I blow out all three at the same out mieszkańca Creekwood wydaje się być w mean Creekwood's resident out-gay kid seems to be doing just Diana Ross śpiewała"I'm coming out" rzekłam"po co nosić skorupę"?When Diana Ross sang"I'm coming out" I figured"why stay in the shell of a body?Brzmi jak powtórny coming out tylko bez krewnych deklarujących swą miłość do like coming out all over again only with fewer relatives telling you how much they love grudniu 2014 r. ogłosił swój coming out jako homoseksualista w wywiadzie dla December 2014 Radford publicly came out as gay in an interview with the LGBT publication to bardzoproste ale naprawdę chciałbym żebyś zrozumieć że intuicją że to jest coming out it's very simplebut I really want you to understand that intuition that this is coming out of the chain się przyjaciołom i rodzinie jako wyznawca Wiccajest nazywane„wychodzeniem z szafy na miotły” ang. coming out of the oneself as Wiccan to family friendsor colleagues is often termed"coming out of the szereg tutoriali gratisy i artykuły związane z projektowaniem coming out w internecie na are a number of great tutorials freebies and articles related to design coming out on the web koniec roku 2002 artystka kontynuowała karierę solową wydając singel"I'm Coming Out" cover Diany Ross który znalazł się na ścieżce dźwiękowej do filmu Pokojówka na 2003 American singer Amerie covered"I'm Coming Out" for the soundtrack to the film Maid in miesięcy wcześniej pracę dyplomowąAndrzeja Owsińskiego mogliśmy oglądać na wystawie„Coming Out" na warszawskim lotnisku couple of months earlierone could see the diploma work by Andrtzej Owsiński on the"Coming Out" exhibition held at the Warsaw Okęcie Airport.
http://www.minecraft.net Polecam ogladac w HD w opisie link do hamachihttp://www.instalki.pl/programy/download/Windows/p2p/Hamachi.html
W biznesie liczy się nie tylko talent, upór, ale także autentyczność. Niedawno znalazłem kilka pamiątek z Kijowa, gdzie mieszkałem i pracowałem w 2007 roku. Powróciło też wtedy kilka wspomnień. Między innymi to, że żyłem wtedy w tzw. „szklanej szafie”, czyli wszyscy wiedzieli, że jestem gejem, ale zapytany wprost, zaprzeczałem. Prawdę znało wówczas kilka najbliższych osób w moim życiu. Do tej pory zastanawiam się, czemu byłem tak bardzo przerażony. Coming out w biznesie i pracy był czymś dla mnie potrzebnym. Może powodem było dorastanie w ortodoksyjnie katolickiej rodzinie, gdzie każdy za swoje porażki i życiowe niepowodzenia obwiniał Żydów, gejów albo polityczną lewicę? W szkołach, do których uczęszczałem, najgorszą obelgę, którą ktoś mógł rzucić na korytarzu było „ty geju!”. Słyszałem też wtedy masę traumatycznych historii ludzi, którzy zostali pobici na polskich ulicach ze względu na swoją orientację lub pracowników tracących etat tylko dlatego, że szef podejrzewał ich o homoseksualizm. Życie w „szklanej szafie” Jak widzicie, nie zawsze byłem odważnym, silnym i pewnym siebie facetem, który wie czego chce. Potrzebowałem trochę czasu, żeby zrozumieć, że tak jak ktoś posiada niebieskie oczy albo kręcone włosy i jest to naturalne, tak samo może być gejem i jest to też naturalne. W 2007 roku, kiedy wróciłem z Kijowa do Warszawy, odczułem dość mocno ciężar ukrywania prawdziwego siebie. Podjąłem więc kroki, aby wyjść ze swojej szafy. Miałem wtedy wyjątkowe szczęście, bo pracowałem w Agorze, firmie, która wspierała różnorodność na wiele sposobów. Uwierzcie jednak, 10 lat temu byłem w takim samym momencie, w którym teraz jest wielu młodych specjalistów i przedsiębiorców (wielu znam z różnych portali czy spotkań u wspólnych znajomych). Nadal boją się wyjść z szafy i cały czas walczą sami ze sobą. Biznesowy outing Na szczęście świat się zmienia. Polska niestety dużo wolniej, ale wygląda już inaczej niż w 2007 roku, kiedy to John Browne, Lord Browne of Madingley, zrezygnował z pełnienia funkcji CEO w brytyjskim koncernie BP, po tym jak został wyoutowany przez tabloid The Mail. Browne nie łudził się, że po tym fakcie nadal będzie pełnić czołową funkcję w państwowej spółce. Dla headhunterów byłem kontrowersyjny i niemożliwy do obsługi – wspomina w swojej książce „Glass Closet”. W innym fragmencie czytamy: Spędziłem cztery dekady mojego zawodowego życia, ukrywając część mojej tożsamości. Bycie w szafie nie wyszło na złe mojej karierze, ale wyjście z niej wiązało się z wielkim osobistym kosztem. Mam nadzieję, że książka „The Glass Closet” da odwagę innym biznesmenom i przedsiębiorcom, uniknąć tego samego błędu, który popełniłem i pozwoli im wnieść w biznes nie tylko umiejętności, ale całych siebie. Coming out w miejscu pracy coraz częściej przestaje być problemem. Trudności w pracy nastręcza jednak pełna otwartość. Jednak koszt, który możemy ponieść, rekompensują zalety coming outu, dzięki któremu można pozbyć się stresu związanego z wiecznym ukrywaniem się – tego, czy ktoś nas zobaczy, rozpozna w klubie, a może na portalu randkowym. Osobiście powiem, że wyjście z szafy wpłynęło korzystnie na moją pracę, życie zawodowe i biznes. Nie szukam już wszędzie potencjalnego zagrożenie w byciu wyoutowanym na spotkaniach, firmowych imprezach czy w innych sytuacjach. Coming out w biznesie to same korzyści Coming out pozwolił mi również na zbudowanie głębszych relacji w pracy (z klientami i współpracownikami), zburzył bariery niezrozumienia, dał możliwość bycia sobą i podniósł moją produktywność. Jako respektowany członek zespołu aż chciałem dzielić się wiedzą i osobistymi doświadczeniami, które mogły wpłynąć korzystnie na projekt tworzony ze współpracownikami. Dla środowiska zawodowego, w którym się obracasz, coming out stanowi też jasny komunikat odnośnie twojej odwagi i otwartości, co dodatkowo przedstawia cię w korzystnym świetle. Wyjście z szafy jest także dobre dla zdrowia. Dorosłe osoby LGBT, które są wyoutowane, osiągają w pracy ten sam poziom zadowolenia, zdrowia i satysfakcji ze swoich stanowisk, co osoby heteroseksualne. Dodatkowo wyoutowani geje i osoby biseksualne znajdują się w grupie niższego ryzyka, jeśli chodzi o depresję, a ponadto są zdrowsi fizycznie i bardziej zaangażowani w swoje obowiązki niż heteroseksualni koledzy i koleżanki. Coming out jest po prostu zdrowy. Jak zrobić coming out w biznesie? Jeśli chcesz wyjść z szafy w swoim miejscu pracy, przed swoimi pracownikami czy partnerami biznesowymi, Human Rights Campaigns radzi, abyś zadał sobie najpierw pytanie, jaka jest atmosfera w pracy, czy są już w niej wyoutowani pracownicy? Czy ludzie w pracy dużo rozmawiają o swoim życiu osobistym? Kiedy już to ocenisz, możesz podjąć te praktyczne kroki: Zidentyfikuj kogoś, kto jest osobą LGBT lub jest sojusznikiem LGBT i porozmawiaj z nim najpierw. Weź głęboki oddech. Współpracownicy na pewno często będą zadawać pytania, jak rozmawiać z „takimi” osobami czy jakie masz stanowisko wobec problemów społeczności LGBT. Im zwyczajniej będziesz się zachowywał, tym bardziej prawdopodobne, że pójdą za twoim przykładem. Zrób plan. Możesz zacząć od zaadresowania powiązanych z LGBT newsami, filmami, książkami czy innymi tematami, które będę początkiem rozmowy o twoich poglądach. Zaproś partnera lub partnerkę na imprezę firmową albo poproś, żeby któregoś dnia odebrał / -a cię z pracy. Zachowuj się naturalnie i spokojnie. Najważniejszą rzeczą jest znormalizowanie całej sytuacji. To, że masz inną orientację seksualną, nie czyni cię gorszym pracownikiem, pracodawcą, ekspertem. Niestety, wiele osób na świecie, w krajach gdzie bycie sobą jest penalizowane albo spotyka się z wielką nienawiścią, nadal nie może być otwarcie sobą – oznaczałoby to nie tylko utratę pracy czy możliwości awansu, ale także wystawienie się na wielkie niebezpieczeństwo. Mam niesamowite szczęście, które doceniam, bo wokół mnie, w mojej branży znam wiele osób, które wspierają różnorodność. Dzięki nim mogę być sobą, a bez tego nikt z nas nie jest w stanie być dobrym szefem, liderem, trenerem, osobą, która sięg
k2a9. 277 4 53 52 475 138 75 358 156
jak zrobić coming out